wtorek, 29 maja 2012

Wożąc Kossaki bentleyem

Chyba większość Polaków nie wie o tym, że przepisy ortograficzne nakazują pisanie nazw różnego rodzaju wytworów przemysłowych małą literą. Mamy więc np. markę telewizorów Sharp (np. Na rynek wprowadzono ciekawy model Sharpa.), ale w przypadku pojedynczego telewizora powinniśmy napisać sharp (np. Kupiłem sobie używanego sharpa.). Wielu osobom znającym ten przepis niezbyt się on podoba. Nawet dziennikarze mają poważne problemy z jego zastosowaniem, oto przykład:

Nie ulega wątpliwości, że każdy nowy model hyundaia jest znacznie nowocześniejszy od poprzedniego.

Dziennik Zachodni (źródło: NKJP)

W zdaniu powyżej autor powinien zastosować wielką literę, bo mowa jest zdecydowanie o marce, nie zaś o konkretnym egzemplarzu samochodu.

Przepis wydaje się dobrze przemyślany. Marka to nazwa własna, natomiast wytwór przemysłowy nazwą własną nie jest. Możemy przecież np. kupić kilka asusów albo zobaczyć na ulicy 3 fiaty. Możliwość użycia wyrazu w liczbie mnogiej sugeruje, że mamy do czynienia z nazwą pospolitą.

Niektóre rodzaje rzeczowników są bardzo podobne do produktów marek, a mimo to w ich przypadku według przepisów ortograficznych powinniśmy stosować wielką literę.

Są to między innymi nazwy nagród. Można by przecież przyjąć, że nazwa nagrody, podobnie jak marka jakiegoś produktu, zapisywana jest wielką literą, natomiast pojedynczy egzemplarz tej nagrody małą literą, jak pojedynczy egzemplarz jakiegoś produktu. Ktoś otrzymałby więc Oscara (nagrodę), ale na jego półce stałyby już 3 oscary (statuetki). Wydaje się to nieco naciągane, ale kolejny przykład jest jeszcze bardziej podobny do produktów marek.

Otóż zgodnie z odpowiednim przepisem ortograficznym powinniśmy pisać wielką literą przenośne nazwy dzieł pochodzące od nazwisk czy pseudonimów ich twórców. Obrazy Kossaków będą więc Kossakami (np. W muzeum zawisły dwa nowe Kossaki.), a o książce Jana Brzechwy napiszemy nie inaczej jak Brzechwa (np. Kupiłam mu na Dzień Dziecka Brzechwę.). Czy o filmie nakręconym przez Disneya (człowieka), a jednocześnie pod szyldem Disneya (wytwórni filmowej) powinniśmy napisać Disney ('utwór Disneya (reżysera)') czy disney ('wytwór marki Disney')? Może zależy to od tego, co chcemy podkreślić? Oczywiście to tylko mocno teoretyczny przykład.

Wielkimi literami piszemy również tytuły gazet itp. Najprawdopodobniej więc wielkich liter powinniśmy również użyć, gdy piszemy o egzemplarzach jakichś gazet (np. Kupiłem dwa Fakty.). Niestety, Wielki słownik ortograficzny nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Nie jest to sprecyzowane w treści przepisu, nie można też tego wywnioskować z treści haseł, w których nie ma odmian w liczbie mnogiej (p. Zwierciadło, Polityka). Jeśli jednak rzeczywiście powinniśmy w przypadku egzemplarzy różnych pism używać wielkich liter, możemy dojść do kolejnych zabawnych zdań. Otóż o komiksach, których głównym bohaterem jest Hulk, napiszemy Hulki, natomiast o komiksach wydawanych przez wydawnictwo Marvel (wydaje komiksy o przygodach Hulka), powinniśmy napisać marvele. Sprzedawca komiksów może więc napisać np. Wczoraj przyszły marvele, ale nie było jeszcze Hulków.

Granica w wielu przypadkach jest bardzo śliska, ale może warto jakoś ujednolicić te przepisy? Tylko w którą stronę? Wydaje się, że w przypadku produktów marek można by stosować wielką literę, co byłoby zgodne z intuicją językową większości użytkowników naszego pięknego języka. Mała litera zostałaby dla eponimów (np. walkman, pampers).

W następnym poście o tym, że również leksykografowie miewają problemy z notacją rzeczowników, o których mówi ten wpis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz